Czy jadłeś kiedyś mięso z kangura?
Ze względu na to, że wraz z moją żoną już od długiego czasu pracujemy w gastronomii, oprócz miksowania koktajli uwielbiamy odwiedzać różne restauracje. Poznajemy w ten sposób nowe smaki i inspirujemy się ciekawymi konceptami gastronomicznymi.
Pomyślałem, że raz na jakiś czas podrzucę Wam recenzję jakiegoś ciekawego miejsca, które nie jest stricte związane z koktajlami ale polecam je ze względu na dobrą kuchnię. Oczywiście piszę o moich odczuciach i może się zdarzyć, że Ty będąc w tym samym lokalu możesz odczuwać coś całkowicie innego – jest to jak najbardziej ok. Normalnym jest, że każdy wchodząc do restauracji czy baru zwraca uwagę na całkowicie inne szczegóły.
Na start mega ciekawy koncept jakim jest „Stół Na Szwedzkiej” (ul. Szwedzka 17a, Wrocław). Moja żona kilka razy wspominała o tym miejscu ale nie mieliśmy okazji się tam wybrać, a że 29 lipca wypadały imieniny mojej ukochanej to postanowiliśmy, że udamy się na obiad właśnie tam.
Kucharz, który rozmawia ze swoimi gośćmi.
Barmani mają ten plus, że mogą serwować koktajle przed swoimi gośćmi, obserwować ich reakcje i rozmawiać z nimi o ich preferencjach smakowych. Kucharze dość często nie mają takiej możliwości ponieważ gotują w swoim królestwie jakim jest kuchnia. Kontakt z gośćmi ma najczęściej kelner i to on zbiera zamówienie od gości, którzy dania wybierają z karty menu.
W studiu kulinarnym „Stół Na Szwedzkiej” panuje całkowicie odmienna sytuacja niż w typowej restauracji. Szef kuchni, który jest zarazem właścicielem wita swoich gości z uśmiechem na twarzy i od razu się przedstawia.
„Cześć jestem Grzesiek. Cieszę się, że do mnie wpadliście 🙂
Jesteście tu pierwszy raz?
Super to miejsce które istnieje od 6 lat i gotuje tutaj dla Was bo kocham to robić!
Gotuję z mojego serducha!
Powiedzcie mi co lubicie, a ja przygotuje dla Was coś wyjątkowego”
Nie ma karty menu!
Grzesiek nie posiada karty menu z daniami. Wszystko co lubisz zapisuje na kartce, dopytuje o różne smaki, opowiada o różnych stylach gotowania i po chwili mówi „Ok mam to! Lecimy z tematem” i zaczyna się gotowanie na Twoich oczach! Kuchnia jest całkowicie otwarta a w lokalu znajdują się w sumie 3 duże stoły, zza których wszyscy goście mogą obserwować pracę ‘wirtuoza’ kuchni.
A w kuchni dzieje się magia
Szef kuchni i dwóch pomocników zaczynają gotować, rozmawiając i pytając co u nas, co robimy na co dzień, co jadamy. Wszystko w mega luźnej atmosferze. Obserwujemy jak każdy produkt, który biorą w dłonie obrabiają z największą precyzją. Z kuchni zaczynają się wydobywać niesamowite zapachy. Niesamowite jest to, że wszystko dzieje się na oczach gości.
Obiad z 4 dań
Gdy jechaliśmy na obiad byliśmy podekscytowani i zadawaliśmy sobie pytanie
„Na co mamy dzisiaj ochotę i co chcielibyśmy zjeść?”
Do głowy przychodziły makarony, mięso, zupa i to wszystko w tajskich klimatach. Byliśmy w tym roku w Tajlandii i zakochaliśmy się w ichniejszym jedzeniu. Gdy Grzesiek zapytał na co mamy ochotę to decyzja padła właśnie na Tajskie smaki. Wiedzieliśmy, że przysmakiem stołu na szwedzkiej jest mięso z kangura i gdy szef kuchni zapytał „Chcecie kangura?” – postanowiliśmy zaryzykować!
Niesamowicie dobrze przygotowany i przyprawiony plaster steka. Przysmażony w grillu w dosłownie kilka minut. Dwa sosy delikatnie ostry i coś z gorzką czekoladą. Grzesiek pozostawił nas mówiąc:
„Delektujcie się każdym kęsem i jedzcie bardzo powoli – Smacznego”
To była bardzo dobra rada bo ten stek był przepyszny!
Pyza z kurkami
Drugie danie było podobne do takiej domowej pyzy z mięsem – mięso z dziczyzny w sosie kurkowym. Podane po mistrzowsku. W smaku poezja. Nie jestem w stanie przedstawić tego wszystkiego z czego było to przygotowane ponieważ sam Grzesiek opowiadając o tym wspominał:
„Ja to jestem szalony te dania są mega pokręcone”
Policzek wołowy
Ostatnio miałem okazję pierwszy raz spróbować burgera z policzkami wołowymi i było to bardzo nieciekawe doświadczenie. Tłumaczyłem sobie, że źle wybrałem i może po prostu policzki wołowe są nie dla mnie.
To czego doznałem próbując policzków wołowych od Grześka to był po prostu “orgazm podniebienia”. Mięso było tak delikatne i dotykając je lekko nożem samo kroiło się w idealne porcje. Słodko-kwaśny sok + dodatki w postaci warzyw i tajska sałatka z delikatnym chili! WOW kolejny szok!
Czas na kolejne danie!
Najciekawsze w całej przygodzie jedzenia było to, że nie wiedzieliśmy ile dań jeszcze zostanie nam zaserwowanych i nie wiedzieliśmy ile za to wszytko zapłacimy (śmiech).
„Lecimy dalej czy robimy delikatną pauzę? Zapytał Grzesiek
Potrzebowaliśmy chwili oddechu przed kolejnym daniem. Wszystkie stoliki były już zajęte, a na kuchni odbywała się niesamowita ceremonia gotowania kolejnych dań. Komunikacja Grześka z załogą, perfekcyjne obrabianie produktów, uśmiech i planowanie kolejnych dań to było coś co po prostu podziwialiśmy przez cały czas spędzony w tym niesamowitym miejscu.
Dorsz w panierce panco i warzywa stir fry
Na koniec otrzymaliśmy dorsza w tempurze z warzywami stir fry. To danie całkowicie przywołało nasze wspomnienia z Tajlandii i obiad w restauracji z gwiazdką Michelin. Niebawem opiszę również to miejsce bo przeżycia były równie wyjątkowe.
Po raz kolejny raj dla podniebienia. To było idealne zakończenie uczty choć został nam jeszcze zaproponowany deser – na niego jednak nie mieliśmy już miejsca 🙂
Ile trzeba zapłacić za taki obiadek ?
Pewnie zastanawiasz się ile zapłaciliśmy za ten 4 dniowy obiad? Choć ja nazwałbym to prawdziwą ucztą i niesamowitym przeżyciem.
RACHUNEK 191 zł
- obiad dla dwojga składający się z 4 dań
- 2x duża woda niegazowana
- 1x lampka wina
- 1x espresso
Mało? Dużo? Pozostawiam to Twojej ocenie. Moim zdaniem za tak wyjątkowy serwis i dania, które spróbowaliśmy jest to naprawdę dobra cena. Spędziliśmy 2 godziny w niesamowitej atmosferze patrząc na sztukę tworzenia niesamowitych potraw.
Zarezerwuj swój stolik
Ważne info! Jeżeli będziesz chciał wybrać się do tego wspaniałego miejsca i zobaczyć jak Grzesiek gotuje to koniecznie zarezerwuj swój stolik. Byliśmy świadkami gdy kilka osób chciało wejść i zjeść z biegu, ale po prostu było to niemożliwe ze względu na dużą ilość rezerwacji.
Zdecydowanie polecamy!
Wraz z moją żoną bardzo polecamy „Studio Kulinarne Stół Na Szwedzkiej” i kuchnię Grzegorza. Na pewno powrócimy aby spróbować innych oryginalnych przysmaków. Ten koncept to majstersztyk więc jeżeli lubisz poznawać nowe miejsca kulinarne to koniecznie musisz tam wpaść na jedzonko.
Z pozdrowieniami dla Grześka i całej ekipy!
#dozobaczeniaprzybarze
Dariusz Owczarek
Flair Bartender